poniedziałek, 9 kwietnia 2012

MONDAY EVENING

Tak zwany lany poniedziałek spędzam max "zalana"..katarem oczywiście. Mam już serdecznie dosyć!! Katar tu, katar tam, pełno chusteczek wokół mnie i nic po za tym. Czekolada gigant w moim łóżku, aż się prosi o wspólne oddanie się szczęściu  jakie towarzyszy podczas zajadania się każdym kawałkiem..szkoda tylko, że za chwilę pojawia się to okropne sumienie i myśl; "no i po co to zjadłaś?! po co, nie potrzebne kilogramy!!.." i tak za każdym razem. No ale dziś ostatni dzień świąt, kto mi zabroni :) a sumienie..już się przyzwyczaiłam :p 

GARŚĆ FOTECZEK Z LONDYNU i SZKOCJI 

prom, takie tam po 24h podróży- wybaczcie :) 

zakochałam się w tamtejszych taxi!! 


móooooj BIG BENi 

takie tam krejzooooooolki z nas pod Buckingham Palace :D 

grób Tolkien'a 

szkocja

Oxford



PRIMARK musi być 

poniedziałek, 19 marca 2012

i love london

WRÓCIŁAM!!!
Cała, zdrowa, nie schudłam ale też nie przytyłam. Było cudownie, magicznie, niepowtarzalnie, zajebiście! 
Dzień i noc, dzień, noc, dzień, noc z ukochanym u boku to coś wspaniałego. Do tego tak świetni ludzie..no po prostu bajka. 
Po za tym to zakochałam się w Anglii, w ludziach którzy tam mieszkają, w tej innej i przede wszystkim sto razy lepszej atmosferze, która tam panuje na każdym kroku. Tam każdy chodzi dobrze ubrany, zadbany, UŚMIECHNIĘTY!!, prawie każdy jest dla siebie miły. Nawet gdy pan z obsługi metra ma urodziny, obwieszają mu kartkami "happy birthday" całe stanowisko, pełno balonów, jest kolorowo..no aż się lepiej żyje, pracuje i na to patrzy! CHCĘ TAM MIESZKAĆ, LUDZIE.. :) jeszcze tam wrócę. 
Co do zakupów to w innej notce, widoczki tez w innej notce. Dzis piszę na szybko, teraz zabieram się za jedzenie mega pożywnej kolacji..: knor- ser w ziołach a to tylko dlatego, że tęsknie za Londyńskimi klimatami i takową codzienną kolacją ;p 


Ja mam teraz rekolekcje i obijam się jeszcze 3 dni! Dziś byłam tylko po obecność a potem w centrum handlowym..:p natomiast jutro lecę odpoczywać do chłopaka. 











Buziaki!! :*

czwartek, 8 marca 2012

HELLO LONDON!!

Cześć dziewczynki :) z okazji 8marca życzę Wam wszystkiego, wszystkiego najlepszego kobietki! to nasz dzień :) Ja dziś nie byłam w szkole, znowu.. ale olać to. Dziś mogłam! Rano byłam u A. na pysznym śniadanku, potem u lekarza, potem znowu u A. Następnie SCC.. popołudniowa kawka z K., na biegu odwiedziłam jeszcze kantor w centrum miasta i wreszcie dotarłam do domu. Właśnie skończyłam jeść obiad i lecę co robić?..


..pakować się! Tak,  nareszcie.  Mamy 8 marca, czwartek.
Jutro piątek, 9 marca, wyjazd. Jaram się max. 





fot: my boy :)
Także uciekam sobie na 9 dni. Jeśli przez ponad 20h, mijając przy tym Polskę, Niemcy, Belgię i Francję nic mi się nie stanie, nie zemdleję, prześpię chociaż te 7 godzin, normalnie zjem to co mam zjeść, grupa nie zostawi mnie gdzieś na jakiejś stacji benzynowej przypadkiem, bądź też nie wypadnę przez barierki na promie- to będzie super :) BUZIAKI! 

poniedziałek, 5 marca 2012

Dobry trip!

Cześć!
Jak tam żyjecie ze świadomością, że znowu zaczął się nowy tydzień? Ja wspaniale :p ta świadomość, że za 4 dni rozpocznę przygodę tego roku szkolnego..na samą myśl mną miota tak, że łohoho.. Przez dziewięć dni, dzień i noc będą mnie otaczać cudowni ludzie!! mój chłopak będzie miał ze mną przesrane haha już to czuje :p no ale no, wkońcu najlepsza szkoła Śląska wybiera się do Anglii no to inaczej być nie może jak tylko SUPER.

W niedziele odwiedziłam z przyjaciółką kawiarnie i obie się nią zauroczyłyśmy. " Krystynka wraca z Wiednia"- to miejsce pozostanie moja inspiracją przez dłuuuuugi czas i już wiem, że stracę tam dość dużo kieszonkowego, dużo godzin przegadanych z najbliższymi i kiedyś je sfotografuję, oj tak! ;)


Aby nieco wywołać tą nadchodzącą miejmy nadzieje już wielkimi krokami wiosnę, postanowiłam założyć max zielone rurki, do których mam taki ogromny sentyment, że w mojej szafie panoszą się już 4 rok.. i nie ostatni. 
płaszczyk- Orsay, buty- Lugz ZEN LO, spodnie- bazarek, okulary- Ray Ban


Kiedy znowu mogę wpaść na ta pyszną kolacje na szybko al'a A? 


czwartek, 1 marca 2012

polish girl

Hello :) Dziś tak zupełnie na szybko i trochę z nudów. Tak wiem nudzę się a piszę posta na szybko, niby czemu.. haha no ale wiecie chodzi o to, że po prostu powinnam się teraz uczyć angielskiego :p Jest straszna pogoda, leje i mam tego dość. Nic mi sie nie chce i nie czuję, że w ogóle chodzę do szkoły. Jeszcze TYLKO 8 DNI I WYJEŻDŻAM. LONDYN, SZKOCJA, On, mnóstwo przygód i pierwsze kroki w kierunku kręcenia filmu. To będzie coś pięknego <3 




a teraz przeglądam sobie jakieś tam stare foty z wakacji, BadMuskau: 



( buty- Sequinshoes, bluzka z motywem krzyża- DIY, torba- David Jones )


wtorek, 21 lutego 2012

Małe Ciche 2012

Dzień dobry! :) Mogę się pochwalić, że przez ostatnie 4 dni tylko i wyłącznie odpoczywałam. Wyjechałam w nasze piękne polskie góry, miejscowość była cudowna. Mała, cicha, z pięknymi widokami, dobrymi góralskimi knajpami, a turyści też byli całkiem fajni :D Uwielbiam góry. Czuje się tak swobodnie będąc tam, wśród niezliczonej ilości drzew, skał i tego wszystkiego.. lubię takie wypady, bo mogę wtedy na spokojnie przemyśleć milion spraw na które nie mam czasu w mieście. Wróciłam wczoraj ale dziś postanowiłam jeszcze zostać w domu :) a dla Was kilka fotek z wyjazdu: 















 ( zaspy, które sięgały jeszcze metr nade mną są mega spoko haha) 






wtorek, 14 lutego 2012

14 luty!

Hej dziewczynki :) Czy wy też tak macie, że jak widzicie 5475896 zakochanych par na ulicy, w sklepie, w kinie, w szkole czy gdziekolwiek to aż jest słodko do porzygu? Ja tak mam, i choć sama mam chłopaka i pewnie dla innych osób stwarzamy taki sam obrazek to jakoś mnie to wszystko wokół irytuje. Pełno serduszek, facetów biegających z kwiatami, czekoladkami i innymi pierdołami byleby zadowolić swoje panny. Ok to miłe- ale przecież nie o to chodzi :) Potrafiłabyś się obrazić za to, że Twój ukochany nie dał Ci prezentu? wielkiego misia, bukietu róż, pysznych czekoladek z Milki, bo przecież ciągle je reklamują i aż robi się na nie ochota..potrafiłabyś? to nie rozumiesz tego "święta", bo według mnie chodzi o to BY BYĆ BLISKO Z UKOCHANĄ SOBĄ. Jest takie banalne i lekko kiczowate powiedzenie "nie ważne gdzie, ważne z kim!" może troszkę śmieszne ale chyba prawdziwe, przynajmniej ja się z tym liczę.

Dziś odpuściłam sobie szkołę, ostatni raz wyspałam i zjadłam normalne śniadanie w domu :) Reszte dnia spędziłam z D. Obejrzeliśmy  " i że cie nie opuszczę" i już obmawiamy kolejną wycieczkę do kina, haha. Wiecie.. oszukane, przedwczesne ( o jakieś 8 lat ) oświadczyny w tramwaju i tak są słodkie maxx :):) Jak najwięcej takich chwil poproszę! 



Ja teraz idę przygotować się do szkoły po ponad 2 tygodniowej przerwie. Ciepła kąpiel, herbata z sokiem malinowym, mp3 i do wyra :) lubięto. A jutro na 7:10 do szkoły, don't like!